44 osoby zginęły w najnowszej odsłonie konfliktu w Strefie Gazy. Od piątku Izrael przeprowadza naloty na cele związane z radykalną grupą Islamski Dżihad. Islamiści odpowiadali rakietami, wystrzeliwanymi w kierunku Izraela. Od wczorajszego wieczoru obowiązuje zawieszenie broni. Na razie jest ono przestrzegane.
Palestyńskie ministerstwo zdrowia informuje, że w izraelskich nalotach zginęły 44 osoby, w tym kobiety i dzieci. Bomby miały zabić także dwóch czołowych dowódców Islamskiego Dżihadu. Dom jednego z nich w mieście Rafah został doszczętnie zburzony. “W moim domu mieszkają aż 22 osoby. Wokół jest sześć domów. One wszystkie zostały zniszczone” – mówił po ataku jeden z mieszkańców Rafah.
Zawieszenie broni zostało wynegocjowane przez Egipt. Gdy weszło w życie doszło jeszcze do ostrzałów Izraela i nalotów na Gazę, ale od tego czasu rozejm utrzymuje się. Stany Zjednoczone i ONZ wezwały obie strony do jego przestrzegania.
Była to największa eskalacja przemocy od czasu wojny w Gazie w maju ubiegłego roku. Tym razem powodem wybuchu walk stało się aresztowanie w ubiegłym tygodniu przez Izrael jednego z przywódców Islamskiego Dżihadu na Zachodnim Brzegu.
Pierwszy raz od wielu lat w konflikcie oficjalnie nie brał udziału Hamas, który rządzi Gazą. Wymiana ognia prowadzona była przez Islamski Dżihad – organizację wspieraną przez Iran i uważaną za znacznie bardziej radykalną.