Dopłaty do kebabów – taka propozycja pojawiła się w Niemczech. Tamtejsza skrajna Lewica chce maksymalnej ceny na poziomie 5 euro, o połowę mniej mieliby płacić uczniowie.
Dopłaty pochodziłyby z budżetu państwa. Przy obecnym spożyciu na poziomie miliard trzysta milionów porcji rocznie i przy średnio trzech euro dopłaty dla kebaba, wyszłyby cztery miliardy rocznej subwencji.
„Osiem euro za dönera, płacę osiem euro, niech pan porozmawia z Putinem, żebym płacił cztery” – ten krzyk w stronę Olafa Scholza zrobił karierę w internecie. Kanclerz Niemiec przyznał, że często spotyka się z prośbami głownie młodych ludzi o wprowadzenie ceny maksymalnej na najpopularniejszą potrawę w Niemczech. Rozwiewa jednak nadzieje. „Żyjemy w gospodarce rynkowej i cenę kształtują popyt i podaż.
Wpływają na nią także koszty wytworzenia, w tym przypadku głównie energia. Nie możemy wprowadzić ceny maksymalnej, ale inflacja w Niemczech znacząco spadła i nadal spada” – podkreślił szef niemieckiego rządu. Przede wszystkim koszty energii wywindowały cenę kebaba z nawet zaledwie dwóch euro jeszcze kilka lat temu do 7-8 euro obecnie.
Skrajna Lewica ma nikłą reprezentację w Bundestagu. Szansa na wprowadzenie dopłat do obecnej w Niemczech od ponad pół wieku potrawy uważane są za znikome.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!