Joe Biden walczy o ostatnie głosy wyborców na finiszu kampanii. Amerykanie wybierają dzisiaj prezydenta, a kandydat demokratów, który uważany jest za prawdopodobnego zwycięzcę, jest w Pensylwanii, w jednym ze stanów, który zdecyduje o losach głosowania. W Stanach Zjednoczonych nie ma bowiem ciszy wyborczej.
Let's bring this home. pic.twitter.com/tDQ2T0LCbQ
— Joe Biden (@JoeBiden) November 3, 2020
Joe Biden przyleciał do Pensylwanii już rano, a na lotnisku był witany przez zwolenników. Mówił, że wierzy w zwycięstwo, ale przestrzegał przed zbyt wczesnym optymizmem, bo liczenie głosów może w tym roku w USA potrwać nawet kilka dni. Kandydat demokratów odwiedził miasto Scranton i dom, w którym jako dziecko mieszkał przez 10 lat. Wcześniej, jeszcze przed wylotem do Pensylwanii był w jednym z kościołów w Wilmington w stanie Delaware i odwiedził pobliski cmentarz, gdzie są pochowani jego żona, córka oraz syn Beau Biden.
Sztab demokratów organizuje dzisiaj nietypowy wieczór wyborczy. W centrum Wilmington Joe Biden ma przemówić do zwolenników, którzy przyjadą na ogromny parking przy jednym z centrów kongresowych. Ze względu na koronawirusa wyborcy nie będą wysiadali z samochodów.
Większość sondaży daje Joe Bidenowi nieznaczną przewagę nad Donaldem Trumpem.
W najważniejszych stanach waha się ona od 1-7 procent. Wstępne wyniki z większości stanów powinny być znane jutro, ale Pensylwania ma opublikować ostateczne rezultaty dopiero za kilka dni. Oznacza to, że w przypadku prognozowanych niewielkich różnic między kandydatami, nazwisko nowego prezydenta może być znane dopiero pod koniec tygodnia.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!