Linie British Airways przedłużyły okres, w którym nie można kupić biletów na połączenia z londyńskim lotniskiem Heathrow.
Od rana nie dało się kupić lotów na najbliższy tydzień. Teraz będzie to niemożliwe aż do piętnastego sierpnia. Chodzi o trasy krajowe i europejskie, w tym do Polski.
Terminal pełen ludzi, kolejki do stanowisk oddawania bagażu, tłok na granicy, loty opóźnione lub anulowane – tego lata największe brytyjskie lotnisko pęka w szwach. Brakuje rąk do pracy. W trakcie pandemii wielu ludzi odeszło z zawodu i już nie wróciło. Sytuacji nie ułatwia brexit, bo trudniej jest zapełnić luki cudzoziemcami tak, jak miało to miejsce do tej pory.
I dlatego władze lotniska zdecydowały o wprowadzeniu dziennego limitu pasażerów, którzy będą się pojawiać w porcie. By w tym limicie się zmieścić, trzeba odwołać część połączeń. Eksperci ostrzegają, że ceny u innych przewoźników pójdą zapewne w górę. W końcu nagle z rozkładu zniknęły setki połączeń. Konkurencja z dnia na dzień się zmniejszyła.
British Airways nie anulowało dziś połączeń, nie można jednak kupić biletów na najbliższe dni. Ci, którzy wykupili je wcześniej – polecą.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!