Silne burze przeszły przez południowo-wschodni Teksas, zabijając co najmniej cztery osoby. Żywioł uderzył między innymi w aglomerację Houston. W setkach tysięcy domów nie ma prądu.
Towarzyszący burzom silny wiatr wybijał okna w wieżowcach i przewracał drzewa. Ulice zostały zalane, a linie energetyczne zostały zerwane w całym regionie. Prawie 900 000 domów i firm w rejonie Houston zostało pozbawionych prądu. Wiele dróg w mieście i okolicach było nieprzejezdnych, a sygnalizacja świetlna wyłączona. Władze wezwały mieszkańców, by powstrzymali się od podróży samochodami. Ostrzeżenia o powodziach i silnych burzach z silnymi wiatrami, a nawet tornadami, zostały wydane dla wielu hrabstw w południowo-wschodnim Teksasie. Doradczyni burmistrza Houston Mary Benton potwierdziła agencji Associated Press śmierć czterech osób.
Loty na dwóch głównych lotniskach w Houston z powodu pogody zostały wstrzymane. Na lotnisku Bush Intercontinental odnotowano wiatr o stałej prędkości 96 km/h.