USA: większość Amerykanów chce wybierać prezydenta w bezpośrednich wyborach, bez Kolegium Elektorów

2
wybory prawybory
REKLAMA - ZADZWOŃ (773) 588-6300

Według sondażu Pew Research Center, większość Amerykanów opowiada się za bezpośrednimi wyborami prezydenta, bez udziału Kolegium Elektorów, które formalnie decyduje, kto ma być prezydentem. Wybory powszechne i bezpośrednie preferowało około 63 procent ankietowanych. Zachowania Kolegium Elektorów wolałoby 35 procent respondentów.  Jeszcze w styczniu 2021 roku, takiej zmiany pragnęło 55 procent Amerykanów, a 43 procent wciąż chciało utrzymania Kolegium Elektorskiego. 

Podział w tej kwestii zarysowuje się zależnie od przynależności partyjnej. Podczas, gdy obecnie przejście na system głosowania bezpośredniego popiera 80 procent Demokratów, to za tą propozycją opowiada się  tylko 42 procent Republikanów. Podział występuje także zależnie od wieku. Wśród młodszych Amerykanów od 18 do 29 roku życia, 70 procent wolałoby system głosowania bezpośredniego. Podobną opinię wyraziło 56 procent ludzi 65-letnich lub starszych. 

Kolegium Elektorów składa się z 538 osób. Jest równe liczbie Senatorów, członków Izby Reprezentantów i dodatkowo trzech przedstawicieli Dystryktu Kolumbia. 

#polskieradio

ALERT

POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!

e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300

CHCESZ UMIEŚCIĆ BANER? - DZWOŃ (773) 588-6300

2 COMMENTS

  1. Trzeba jeszcze zapytać tą “większość” Amerykanów czy chcą żyć w “komuno-faszystowskim”
    kołchozie typu IL, NY i CA? W tym systemie te stany zdecydują o wyborze prezydenta. Mniejsze stany nie będą się liczyć.

  2. “Mniejsze stany nie będą się liczyć.”
    No popatrz, a w wolsce pisbolszewia ciągle wrzeszczy, że jak wygrała wybory paroma procentami głosów to się jej należy 100% władzy.
    *
    Z kolegium elektorów dotychczasowy układ polityczny pozostaje zamrożony, gdyż stany wpadają w trzy kategorie. “Nie do ruszenia D”, “nie do ruszenia R” oraz te, które “prawdopodobnie” dadzą się przechylić na moją stronę”. W efekcie kampania ogranicza się do zalecania się do mieszkańców tego samego, zwykle mało ważnego (gospodarczo, kulturowo) kawałka populacji i kończyć się może wygraną kogoś, kto dostał o kilka milionów głosów mniej. To nie jest demokracja tylko demokracja przymiotnikowa, w tym wypadku “amerykańska paranoja”.

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here

Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!