Chińskie MSZ zapowiedziało kolejne restrykcje wizowe wobec obywateli Stanów Zjednoczonych. Tym razem będą dotyczyły osób zaangażowanych w – jak to określono – „skandaliczne” działania wobec Tybetu. To jednak odpowiedź Chin na podobne ograniczenia wobec chińskich urzędników. Amerykanie zwracają bowiem uwagę na łamanie praw człowieka na terenach zamieszkiwanych przez Tybetańczyków w Chnach.
Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian oświadczył, że jego kraj nie pozwoli na jakiekolwiek zaangażowanie obcych państw w kwestie Tybetu. Przez dziesięciolecia sytuacja w tym regionie pozostaje dla chińskich władz jedną z najbardziej politycznie drażliwych kwestii. Wcześniej amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo ogłosił wprowadzenie restrykcji wizowych wobec chińskich urzędników, którzy ograniczają dostęp obcokrajowców, w tym dyplomatów – do Tybetu i innych regionów zamieszkiwanych przez ludność tybetańską. Zdaniem Mike’a Pompeo, chińscy urzędnicy korzystają z niewspółmiernie większego dostępu do regionów na terytorium USA. Wcześniej podobne wzajemne restrykcje wizowe ogłoszono w związku z przyjęciem ustawy o bezpieczeństwie narodowym Hongkongu, która zdaniem USA narusza zobowiązania Chin wobec tego regionu. Na razie żadna ze stron nie ujawniła listy nazwisk urzędników objętych sankcjami.
Tybet, a od niedawna także Xinjiang – to pomimo zapewnień chińskich władz o możliwości podróży – dwa regiony Chin, do których znacznie ograniczony dostęp mają zagraniczni dziennikarze.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!