Izraelska ofensywa wojskowa w Rafah “grozi dalszą izolacją” Izraela na świecie, a także może zaszkodzić długoterminowemu bezpieczeństwu tego kraju. Oświadczył to amerykański sekretarz stanu Antony Blinken po rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Spotkanie w Tel Awiwie trwało 40 minut.
Sekretarz stanu USA przemawiał także przed izraelskim gabinetem wojennym, gdzie miał nalegać, aby Izrael nie rozpoczynał operacji lądowej w Rafah, ponieważ chroni się tam około półtora miliona ludzi.
“Wojskowa operacja lądowa w Rafah grozi zabiciem jeszcze większej liczby cywilów. Może spowodować jeszcze większe problemy z dostarczaniem pomocy humanitarnej” – mówił Antony Blinken przed odlotem z Izraela.
Departament Stanu USA przekazał, że amerykański sekretarz stanu podczas rozmów z izraelskim premierem podkreślił potrzebę ochrony ludności cywilnej w Strefie Gazy, a także konieczność zwiększenia pomocy humanitarnej dostarczanej zarówno drogą morską, jak i lądową.
“Antony Blinken omówił również wysiłki zmierzające do osiągnięcia porozumienia w sprawie zawieszenia broni na co najmniej sześć tygodni, które zapewniłoby uwolnienie zakładników i umożliwiłoby zwiększenie pomocy humanitarnej” – napisano w komunikacie.
Jednocześnie Benjamin Netanjahu przekazał, że Izrael jest zdeterminowany, by wysłać wojska do Rafah na południu Strefy Gazy i uczyni to nawet bez wsparcia USA. Benjamin Netanjahu przekonywał Antony’ego Blinkena, że bez wejścia do miasta nie uda się pokonać Hamasu.
W Rafah na południu Gazy jest około 1,5 miliona Palestyńczyków. Trafili tam z innych części Gazy, które były wcześniej atakowane przez wojska izraelskie. Władze Izraela zapewniały, że ucieczka z północy Strefy na południe da im bezpieczeństwo. Teraz wojska izraelskie przygotowują się do ataku na Rafah.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!