Zmarł „Człowiek z dziury”, ostatni członek jednego z plemion brazylijskiej dżungli z terytorium Tanaru. Miał 60 lat. „Najsamotniejszy człowiek na świecie” zmarł w swoim hamaku przed chatą. W izolacji od świata żył od 26 lat. Jego pobratymcy wyginęli w większości w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Swój przydomek zyskał po tym, jak zaobserwowano, że kopie w ziemi głębokie dziury, w których następnie chowa się w trakcie polowania. Organizacje zajmujące się ochroną rdzennych mieszkańców Amazonii obserwowały mężczyznę tak, by nie ingerować w jego życie. Pozostawiły nawet dla niego w różnych miejscach towary, które mogłyby mu się przydać. On jednak nie był zainteresowany nawiązywaniem kontaktu ze światem.
Ostatnie nagranie, na którym uchwycono „człowieka w dziurze” pochodzi z 2018 roku. Widać na nim, jak mężczyzną ścina drzewo.
The Last of his Tribe from Survival International on Vimeo.
Teraz naukowcy chcą przeprowadzić sekcję zwłok mężczyzny i pobrać próbki DNA. Potem „najsamotniejszy człowiek na świecie” zostanie pochowany w dżungli.