Stany Zjednoczone monitorują doniesienia na temat działań Rosji w Kazachstanie – poinformował rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Rosjanie w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym wysłali do Kazachstanu 2500 żołnierzy.
Ned Price przekazał, że Waszyngton będzie obserwował wszelkie naruszenia praw człowieka i wszelkie działania, które mogą zmierzać do zajęcia przez Rosjan kazachskich instytucji.
Mieszkańcy Kazachstanu wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko podwyżce cen paliw i utrzymywaniu się przy władzy osób związanych z byłym prezydentem Nursułtanem Nazarbajewem.
Po trzech dniach zamieszek, urzędujący prezydent Kasym-Żomart Tokajew zdymisjonował rząd i odsunął Nursułtana Nazarbajewa od przewodniczenia Radzie Bezpieczeństwa. Decyzje te nie powstrzymały protestujących.
Do starć policji z protestującymi dochodzi w wielu miastach Kazachstanu. Resort zdrowia poinformował, że rannych zostało ponad 1000 osób, z których 400 trafiło do szpitali. Nic nie wiadomo o zabitych, choć agencje informują, że jest wiele ofiar. Wojsko między innymi otworzyło ogień do protestujących na głównym placu największego miasta Kazachstanu, Ałmaty.
Media rządowe informują jedynie o ofiarach wśród funkcjonariuszy policji. W Kazachstanie nie działa internet.