Po pandemii mieszkańcy brytyjskich miast niechętnie wracają do biur i nie chcą rezygnować z pracy z domu. Tak wynika z raportu londyńskiego think tanku Centre for Cities, który ostrzega: to zagrożenie dla “kanapkowej gospodarki”.
Centre for Cities wzięło pod lupę 30 miast. Średnio za biurko wrócił ledwie co piąty mieszkaniec. Największa migracja z domu do biura ma miejsce w niewielkim Brighton. Zdecydowało się na nią 50 procent pracowników. W Oksfordzie i Londynie to tylko 15 procent. Jeszcze mniej w Glasgow, choć, w Szkocji obostrzenia trwały dłużej. Tam rząd nadal mówi mieszkańcom: “jeśli to możliwe, pracujcie z domu”, z kolei Anglia zachęca do odważniejszego, choć stopniowego powrotu do biur.
Autorzy raportu ostrzegają: choć rzeczywiście wiele pracy, jaką kiedyś wykonywaliśmy w biurze daje się załatwić z domowego fotela, to puste centra miast to problem dla tak zwanej “kanapkowej gospodarki”. Czyli dla potężnego sektora usług , który dotąd kwitł dzięki pracownikom, w porze lunchu udających się do okolicznych lokali na sandwicha lub na kawę.
Tymczasem z dzisiejszych danych wynika, że brytyjska gospodarka powiększyła się w drugim kwartale o 4,8 procent. Ekonomiści są zadowoleni, choć bank centralny przewidywał 5 procent.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!