Iran rozpoczął wzbogacanie uranu do poziomu 60 procent, czyli znacznie wyższego niż pozwalają na to międzynarodowe umowy. O rozpoczęciu procesu w ośrodku w Natanz poinformowali szef miejscowej agencji atomowej i przewodniczący parlamentu.
Eksperci twierdzą, że kolejne złamanie zapisów umowy sprzed sześciu lat ma wywrzeć presję na USA podczas trwających negocjacji.
Zanim jeszcze informację na ten temat podały irańskie media, o rozpoczęciu procesu wzbogacania uranu do 60 procent poinformował na Twitterze szef parlamentu, a oświadczenie wydał szef irańskiej agencji energii atomowej. Iran informował wcześniej, że taki krok jest odpowiedzią na niedawny atak hakerski na ośrodek nuklearny w Natanz, o który podejrzewa się izraelskie służby.
Wzbogacony uran to główny składnik ewentualnej bomby atomowej. Według porozumienia nuklearnego sprzed sześciu lat, Iran może produkować pierwiastek wzbogacony do 3 procent. Obecne 60 procent to wciąż za mało, aby wyprodukować bombę, ale znacznie więcej niż ustalono.
Kilkanaście dni temu rozpoczęły się prowadzone przez pośredników negocjacje między Stanami Zjednoczonymi a Iranem w sprawie powrotu USA do umowy z 2015 roku. Szybki postęp w rozmowach jest jednak mało prawdopodobny, bo obie strony postawiły wzajemnie wykluczające się warunki.
Porozumienie atomowe podpisane za czasów prezydenta Baracka Obamy zdejmowało większość sankcji nałożonych wcześniej na Iran. W 2018 roku jednak ówczesny prezydent Donald Trump wycofał się z umowy i przywrócił sankcje. To doprowadziło irańską gospodarkę na skraj załamania się.
KOMENTARZE