Rozpoczęły się zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, ale zanim jeszcze zakończyła się ceremonia otwarcia imprezy, chińskie władze po raz kolejny udowodniły światu, że nie będą tolerować żadnej wolnej prasy.
Na Twitterze ukazał się fragment reportażu holenderskiego nadawcy NOS. Jego dziennikarz Sjoerd den Daas, który komentuje wydarzenia z Pekinu, został przepędzony przez jednego z ochroniarzy zawodów. Scena miał miejsce na ulicy w Pekinie poza stadionem. Sjoerd den Daas próbował kontynuować swoją transmisję, ale strażnik popychał go i krzyczał.
W poście NOS napisał: „Nasz korespondent został odciągnięty od kamery przez strażników zawodów. Niestety, staje się to codziennością dla dziennikarzy w Chinach. Sjoerdowi den Daas nic się nie stało.”
Nie jest jasne, co dokładnie zrobił den Daas, że tak zdenerwował strażnika. Holenderski tabloid Algemeen Dagblad zacytował redaktora naczelnego NOS Marcela Gelauffa , który powiedział, że klip był „bolesną ilustracją” tego, jak zagraniczna prasa jest traktowana w Chinach.
Opublikowany w zeszłym miesiącu raport Klubu Korespondentów Zagranicznych Chin wykazał, że w ostatnich latach zagraniczni dziennikarze spotykają się z coraz większym zastraszaniem w tym kraju. Stosuje się wobec nich takie taktyki, jak trollowanie w mediach społecznościowych, napaści, włamania na konta, odmowy wydawania wiz i dokuczliwe procesy sądowe.