Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że nie ma wątpliwości, iż 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku doszło do zamachu.
“Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, iż mój świętej pamięci brat wraz z całą delegacją zginęli w zamachu. I uważam, że to zostało już udowodnione. To, co wiemy, co pokazały wyniki badań, jednoznacznie i na poziomie procesowym pozwala stwierdzić – tak, obywatele RP wraz z prezydentem zostali zabici 10 kwietnia 2010 roku” – podkreślił prezes PiS w rozmowie z tygodnikiem “Gazeta Polska”.
Zastrzegł przy tym, że na razie nie można jeszcze wykazać procesowo, kto był zleceniodawcą.
“Każdy, kto ma blade pojęcie o Rosji Putina, wie, że to musiało się dokonać z jego rozkazu, ale dowodów procesowych nie mamy” – mówił.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że prezydent Lech Kaczyński przeciwstawiał się Putinowi nie tylko w słowie, ale też w działaniu, przypominając o imperializmie Rosji, ale też działając na rzecz uniezależnienia energetycznego naszej części Europy od Moskwy. Jak mówił prezes PiS, były to działania dla Rosji groźne.
Jarosław Kaczyński podkreślił także, że jego brat prowadził w Polsce politykę odbudowywania postaw patriotycznych, co nie podobało się w Moskwie i w Berlinie.
“Ten ścisły sojusz dwóch stolic był zainteresowany Polską słabą gospodarczo, statusowo, ale też duchowo. Nie jest też prawdą, że kolejna kadencja prezydencka nie była możliwa. Była. Na Kremlu mieli świadomość także tego faktu. Jednym słowem, polski prezydent był niebezpieczny dla sukcesu ich planów na naszą część Europy. I dlatego podjęli decyzję o zlikwidowaniu go. Dziś na Ukrainie widzimy, jakie mieli dalekosiężne plany” – powiedział Jarosław Kaczyński.
Więcej – w tygodniku “Gazeta Polska”.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!