Brytyjczycy głosują. Według sondaży po tych wyborach parlamentarnych dojdzie do zmiany władzy po niemal 15 latach rządów prawicy, a rozmiar zwycięstwa może być bezprecedensowy w historii brytyjskiej demokracji.
Od Londynu po Swansea, od Glasgow po Derry. Mieszkańcy Królestwa decydują, kto będzie następcą Walpole’a, Gladstone’a, Churchilla, Thatcher i Blaira. Wszystkie sondaże, od grubo ponad roku sugerują, że po czternastu latach na Downing Street wprowadzi się premier z lewicy.
Ostatnie prognozy pokazują, że niewykluczony jest wynik historyczny. Po pierwsze chodzić może o rekordowy rezultat w liczącej ponad 120 lat historii Partii Pracy. “Lewica ma szansę na największą w swej historii liczbę mandatów, a Konserwatyści mogą zostać wymazani z mapy” – mówi Chris Hopkins z pracowni Savanta.
Wiele prognoz wskazuje na zwycięstwo, jakiego nie było w historii brytyjskiej demokracji. “Prowadzenie sondażowe to kilkanaście a nawet dwadzieścia punktów, co sugerowałoby parlamentarną większość bez precedensu” – podkreśla rozmówca Polskiego Radia.
“Zmieniliśmy Partię Pracy, teraz jesteśmy gotowi, by zmienić na lepsze kraj” – te słowa szefa Labourzystów Keira Starmera dobrze podsumowują ton jego kampanii. Podkreślał, że jego ugrupowanie skręciło ku centrum. Konserwatyści na ostatnim odcinku zaczęli ostrzegać, że zbyt duża przewaga lewicy będzie niebezpieczna i może zagrozić gospodarce. “Jeśli dacie lewicy czek in blanco, nigdy go już nie odzyskacie” – mówił Rishi Sunak, szef Torysów.
Gdy o 4 pm czasu chicagowskiego w UK zabije Big Ben, poznamy wyniki badania exit poll. Od razu zacznie się liczenie głosów. Z nowym (lub starym) premierem król Karol spotka się jutro około południa.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!