Nie słabnie gniew Francuzów wobec władz w związku z przyjęciem kontrowersyjnej reformy emerytalnej. Przekonał się o tym osobiście prezydent Emmanuel Macron, który został dziś wygwizdany przez tłum podczas swojej pierwszej krajowej wizyty po podpisaniu ustawy. Szef państwa bije ostatnio rekordy niepopularności.
Buczenie, gwizdy i okrzyki. „Macron, do dymisji” – tak francuskiego prezydenta przyjęli mieszkańcy miejscowości Sélestat w Alzacji, na północy kraju. „To nie pierwszy raz, kiedy słyszę ludzi, którzy narzekają na mnie” – skomentował Emmanuel Macron. Polityk wyszedł do tłumu i próbował nawiązać dialog. Prezydent był wielokrotnie krytykowany a nawet obrażany przez swoich rozmówców.
To nie jedyny incydent, który zakłócił wizytę Emmanuela Macrona. Związkowcy odcięli prąd w fabryce, w której przebywała prezydencka delegacja. W wielu miejscach zorganizowano akcje bicia w garnki. „To nie garnki pozwolą Francji pójść do przodu” – ironizował szef państwa. „Garnki są głosem narodu” – odpowiedział mu na Twitterze lider lewicy Jean-Luc Mélenchon.
Jak tłumaczy Pałac Elizejski, wizyta w Alzacji jest początkiem objazdu prezydenta po kraju, którego celem ma być „naprawienie więzi z narodem”. Według ostatnich sondaży niemal 70 procent Francuzów negatywnie ocenia działania prezydenta. To najgorszy wynik od kryzysu „żółtych kamizelek” w 2019 roku.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!