Trump uczestniczył dziś w uroczystości upamiętniającej zamordowanego funkcjonariusza nowojorskiej policji Jonathana Dillera. Były prezydent wyraził oburzenie z powodu zabójstwa i podkreślił swoje stanowisko w sprawie ograniczenia przestępczości.
“To, co się stało, jest tak smutnym, smutnym wydarzeniem – tak straszną rzeczą i dzieje się zbyt często, a my po prostu nie pozwolimy, aby tak się stało” – powiedział Trump do kamer przed domem pogrzebowym Massapequa po uroczystości, otoczony przez około tuzin policjantów.
Diller został zastrzelony w poniedziałek w Queens podczas kontroli drogowej, która dotyczyła nielegalnie zaparkowanego pojazdu.
Trump nazwał podejrzanego “bandytą” i powiedział, że on i kierowca pojazdu byli wcześniej aresztowani.
“Nie uczą się, bo nie szanują” – powiedział Trump mówiąc o przestępcach. “Nie mają szacunku… Policja to najwspanialsi ludzie, jakich mamy. Nie ma nic i nie ma nikogo takiego jak oni”.
Trump skorzystał z okazji, aby przedstawić swoje poglądy na temat walki z przestępczością, mówiąc: “Musimy wrócić do prawa i porządku. Musimy zrobić wiele rzeczy inaczej, ponieważ to nie działa. To dzieje się zbyt często”.
W Nowym Jorku przebywają dziś również inni prezydenci Stanów Zjednoczonych – Bill Clinton, Barack Obama i Joe Biden. Biorą oni udział w zbiórce związanej z kampanią obecnego prezydenta, na której nie zabraknie również gwiazd z showbiznesu.
KOMENTARZE