Ukazała się nowa płyta Rolling Stones – “Hackney Diamonds”, pierwsza od osiemnastu lat składająca się w całości z premierowych nagrań.
To 12 utworów i 48 minut muzyki. Bluesy leniwie się snują, a charakterystyczne riffy w utworach bardziej rockowych – kołyszą. Na płycie jest wielu gości. W dwóch utworach gra Elton John, w jednym słychać imponujący wokal Lady Gagi. “Dalej Paul, usłyszymy coś!” – taki okrzyk Micka rozlega się w piosence, w której dudniący bas zapewnia inna legenda: Paul McCartney.
Przed sklepem firmowym Stonesów, na słynnej londyńskiej Carnaby, łatwo wyczuć ekscytację. Już przed otwarciem ustawiła się kolejka. “Przyszedłem zaraz na początku Stało już około czterdziestu osób” – mówi James. “Wciąż brzmią doskonale. Wiele utworów przypomina przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, okolice płyty “Some Girls”. Głos Jaggera trzyma się fantastycznie” – dodaje rozmówca Polskiego Radia.
Carnaby to główna ulica “Swinging Sixties”, rozkołysanych lat sześćdziesiątych. Stało się nim dzięki słynnemu artykułowi w tygodniku “Time”, który opisywał popkulturową rewolucję w Brytanii. Spotkać tu można było Beatlesów, muzyków The Who, The Small Faces czy właśnie Stonesów. Nieopodal – słynny klub Marquee czy też galeria, w której John Lennon poznał Yoko Ono.
A tytuł albumu? Diamenty z Hackney to potoczne określenie na rozbitą szybę. Hackney to dzielnica wschodniego Londynu, dziś modna wśród hipsterów i artystów.
Większość recenzji jest entuzjastyczna. “Najlepsza rzecz, jaką zrobili od złotego okresu w latach siedemdziesiątych” – wyrokuje “Daily Telegraph”. Mojo zachwyca się formą wokalną Jaggera. “Times” daje albumowi pięć gwiazdek na pięć możliwych, “Guardian” – cztery. Z drugiej strony amerykański serwis Pitchfork pisze, że mnóstwo tu niewypałów, a Jagger udaje “młodszą wersję siebie”.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Z jednego wypalolonego papierosa Bog zabiera ci rok zycia.
I daje go Keith-owi Richardsowi
Nigdy nie rozumialem, nie rozumiem i nie zrozumiem szalu i zachwytu Stonsami. Dobry marketing, kultowe logo ale muzyka kiszka
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!