W Anglii i Walii znikają puby. Z najnowszych statystyk wynika, że wiele arcybrytyjskich lokali ma problemy finansowe. Trochę nadziei przynosi Euro 2024.
Każdego miesiąca na zawsze drzwi zamyka 80 pubów. Tak było w pierwszym kwartale. To o połowę więcej, niż rok wcześniej. Najgorzej jest w Walii i w północno-zachodniej Anglii. To dane z raportu Altus Group, badającej rynek komercyjnych nieruchomości. Powody? Rosną ceny energii. Wielu Brytyjczyków ostatnio zaciska pasa i rezygnuje z pinty w lokalnym pubie. Niedawno zrzeszenie szefów pubów i browarów wykorzystało fakt, że trwa kampania wyborcza. I napisało list otwarty do głównych partii z prośbą o pomoc: obniżkę podatków i akcyzy.
Są jednak powody do optymizmu. Po pierwsze, ekonomiści spodziewają się, że piłkarskie mistrzostwa Europy wpłyną korzystnie na stan kas w pubach. Pewnie bardziej w Londynie i Manchesterze, niż Cardiff i Swansea, bo Walijczycy w turnieju nie grają. Organizacja UK Hospitality UK ocenia jednak że w całym Królestwie, a więc także w Szkocji i Irlandii Północnej, dodatkowy zastrzyk finansowy może wynieść ponad 300 milionów funtów. A gdyby Anglia dotarła do finału? Szacunki idą w gorę, do ok. 800 milionów. W analizie nie znalazło się jakoś miejsce na scenariusz, w którym do finału dochodzą Szkoci.
Po drugie, można się też pocieszać, że w Anglii i Walii nadal jeszcze trochę pubów zostało. Jest ich prawie 40 tysięcy.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!