Pożar w zakładach Tesli pod Berlinem był skutkiem sabotażu. Przyznała się do niego ekstremistyczna grupa lewicowa. W podberlińskiej fabryce elektrycznych aut nie ma dziś prądu i produkcja została wstrzymana.
“Dzisiaj sabotaż w Tesli” – głosi oświadczenie Vulkangruppe. Organizacja lewicowych ekstremistów przekazała, że to protest wobec amerykańskiej firmy. Od początku budowy gigafabryki, jak nazywane są w Niemczech zakłady w Gruenheide, Grupa Wulkanu sprzeciwia się inwestycji pisząc o firmie z USA, że nie jest ani zielona, ani ekologiczna, ani prospołeczna.
“Najgłupszymi ekoterrorystami świata” nazwał Elon Musk sprawców dzisiejszego ataku na jedyną w Europie fabrykę Tesli zlokalizowaną w Niemczech.
Rano podpalona została podstacja transformatorowa i maszt energetyczny. To pozbawiło zasilania hale produkcyjne i duży obszar dookoła, sięgający też części Berlina. Od początku akcji gaśniczej policja mówiła, że jest podejrzenie celowego podłożenia ognia.
Vulkangruppe ma na koncie motywowane politycznie podpalenia w stolicy Niemiec. Przeciwnikami inwestycji w Gruenheide są jednak nie tylko ekstremiści. W lutowym referendum mieszkańcy gminy sprzeciwili się zdecydowaną większością rozbudowie zakładów i wycince lasów. Na drzewach trwa z kolei pokojowy protest w prowizorycznych drewnianych domkach.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!