Około trzech tysięcy traktorów wyjechało na czeskie drogi w ramach kolejnego protestu rolników. Czescy farmerzy – podobnie jak rolnicy w innych krajach regionu – występują przeciwko unijnej polityce rolnej oraz bezcłowemu importowi produktów spoza Unii Europejskiej.
Czescy rolnicy zablokowali częściowo niektóre przejścia graniczne z Polską, Niemcami i Słowacją. Spotkali się tam z farmerami z sąsiednich państw, którzy przyłączyli się do protestu. Przejazdy protestacyjne ograniczyły również ruch w miastach i na trasach.
„Stop biurokracji, niech wróci chłopski rozum” – głosił transparent na jednym z traktorów biorących udział w proteście w Kolínie. Przewodniczący czeskiej Izby Rolniczej Jan Doležal wezwał polityków, aby na przyszłotygodniowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej stanęli po stronie rolników. Czeski minister rolnictwa Marek Výborný napisał w mediach społecznościowych, że rozumie protestujących. Zapowiedział, że w Brukseli będzie zabiegał o ograniczenie nakładanych na rolników kontroli i formalności.
Rolnicy protestują również na Słowacji, między innymi przed budynkiem parlamentu w Bratysławie. Według tamtejszej Izby Rolno-Spożywczej w całym kraju wyjechało na ulice około dwóch tysięcy traktorów.
Słowaccy rolnicy chcą zwrócić uwagę na opóźnienia w wypłatach dopłat bezpośrednich. Sprzeciwiają się ograniczeniom stawianym przez unijną politykę klimatyczną i domagają się równych zasad dla wszystkich dostawców, których produkty trafiają na unijny rynek. Organizatorzy protestu złożyli postulaty w przedstawicielstwie Komisji Europejskiej na Słowacji.