W prawie stu miastach Niemiec stanęła komunikacja publiczna. Nie jeżdżą autobusy, tramwaje i miejskie pociągi. W Berlinie protest trwał do godziny 10.00. W pozostałych miejscach strajk będzie odczuwalny do 4.00 w nocy.
Protest objął 15 landów, bez Bawarii, gdzie negocjacje są prowadzone inaczej. Do strajku związek zawodowy ver.di wezwał blisko 90 tysięcy osób zatrudnionych w różnych spółkach komunikacyjnych. W samej Brandenburgii graniczącej z Polską protest objął 14 firm, między innymi w Poczdamie, Chociebużu i Frankfurcie nad Odrą. W tym landzie związkowcy walczą o prawo do większej liczby dni urlopu, dłuższego czasu na odpoczynek między kursami (10 minut) i między zmianami (12 godzin) oraz zniesienia obowiązkowych, a niepłatnych przerw dla kierowców. Kolejna runda negocjacji z pracodawcami odbędzie się 15 lutego. Protest trwa między innymi w Stuttgarcie, Dreźnie, Bremie, Hanowerze. W Hamburgu stanęło metro, ale S-Bahn kursuje.
Kierowcy odczuwają też inne protesty – na autostradzie między Brunszwikiem a Hanowerem rolnicy zbudowali ponaddwumetrową barykadę z opon, desek i obornika. Zorganizowano objazdy, ale korek sięgał 7 kilometrów, a demontaż takiej zapory musi potrwać.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!