W dwóch miastach Nadrenii Północnej-Westfalii na zachodzie Niemiec doszło w ostatnich dniach do kilku masowych bójek między arabskimi klanami. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie niebezpiecznego uszkodzenia ciała i spodziewa się dalszych ulicznych bijatyk.
Zdaniem policji, zarzewiem wojny klanów było czwartkowe starcie arabskich rodzin w nadreńskim mieście Castrop-Rauxel. W ruch poszły pałki, kije baseballowe, a nawet noże. Co najmniej siedem osób zostało rannych, jedna spośród nich ciężko.
Wczoraj wybuchła bijatyka z udziałem ponad 100 osób, tym razem w nieodległym Essen. Do obu miast zostały ściągnięte dodatkowe siły policji. “Stare porachunki każą im eskalować sytuację. W każdej kolejnej bijatyce z tym większą siłą odzywać się będzie zadawniona nienawiść” – spodziewa się portal “Tichys Einblick”.
Policja w Nadrenii Północnej-Westfalii jest w pogotowiu, obawiając się dalszych konfrontacji między zwaśnionymi rodzinami. W Essen zgromadziło się wczoraj około 300 Libańczyków i 200 Syryjczyków.
Według ekspertów, problem dotyczący arabskich klanów tylko w ograniczonym stopniu wiąże się z obecnym kryzysem migracyjnym. “Większość bossów mówi znakomicie po niemiecku. Korzenie problemu sięgają raczej lat 70., kiedy do Niemiec masowo napływali imigranci z Libanu, zamykający się w równoległych społecznościach” – tłumaczy niemiecki orientalista Mathias Rohe.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!