500 miliardów euro – to według Komisji Europejskiej szacowany koszt inwestycji w obronę w następnej dekadzie. Powiedziała o tym szefowa Komisji Ursula von der Leyen unijnym przywódcom na szczycie w Brukseli. Mimo oczekiwań wielu krajów, w tym Polski, nie przedstawiła dokumentu z różnymi opcjami finansowania inwestycji w europejską obronność.
Komisja zwleka z prezentacją dokumentu, by nie wywoływać nerwowych reakcji krajów, które więcej wpłacają do unijnej kasy, niż z niej otrzymują. Dotyczy to największego płatnika netto, czyli Niemiec. Nieoficjalnie wiadomo, że Komisja chce przedstawić dokument dopiero jesienią – już po zatwierdzeniu Ursuli von der Leyen na drugą kadencję w Parlamencie Europejskim i po zaakceptowaniu unijnych komisarzy.
Tym bardziej, że dziś jasno powiedziała – albo państwa członkowskie zwiększą swoje wpłaty do unijnej kasy, albo drugą opcją jest zaciągnięcie długu na rynkach, na wzór funduszu odbudowy. A zaciąganie długu działa jak płachta na byka nie tylko na Niemcy, ale też i na Holandię.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Unia musi więcej inwestować w obronność. Z danych, które dziś szefowa Komisji przedstawiła, wynika, że od 1999 do 2021 roku Unia zwiększyła wydatki na obronność o 20 procent, Dla porównia: Chiny o 600 procent, a Rosja o 300 procent, i to jeszcze przed masowym wzrostem nakładów po rozpętaniu wojny na Ukrainie.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!