Przewodniczący parlamentu, burmistrz Teheranu czy były negocjator programu nuklearnego – w sumie sześciu kandydatów dopuszczono do udziału w wyborach prezydenckich w Iranie. Ich kandydatury zatwierdziła Rada Strażników, nie zgadzając się na start byłego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
Głosowanie odbędzie się 28 czerwca w związku ze śmiercią dotychczasowego prezydenta Ebrahima Raisiego. 19 maja zginął on w katastrofie śmigłowca.
W ocenie komentatorów największe szanse na wybór mają obecny szef parlamentu Mohammad Bager Kalibaf i Saed Dżalili, były główny negocjator programu nuklearnego.
Pierwszy to umiarkowany konserwatysta. Drugi – uważany za twardogłowego i blisko powiązanego z najwyższym przywódcą Alim Chameneim oraz Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej. W tej kluczowej dla kraju formacji służył natomiast Kalibaf – jako dowódca sił powietrznych. Jest on również bliski najwyższemu przywódcy, ale może stać się celem ataków ze strony ultrakonserwatywnych mediów w Iranie.
Dlatego tez to Saed Dżalili jest uznawany za kandydata kontynuacji polityki prezydenta Raisiego. W 2021 roku wycofał się z wyborów prezydenckich, wspierając tym samym Ebrahima Raisiego.
Jedyny kandydat obozu reformatorskiego to były minister zdrowia Masud Pezeszkian. Swoich szans upatruje w rozbiciu głosów na Kalibafa i Dżalilego. Pezeszkian wspiera prawa irańskich Azerów, mniejszości liczącej kilkanaście milionów osób. Dwa lata temu, w czasie protestów po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej za rzekome niedostateczne zasłonięcie włosów hidżabem, skrytykował władze. “To nasza wina. Chcemy urzeczywistniać wiarę religijną za pomocą siły. Jest to naukowo niemożliwe” – mówił wówczas Pezeszkian.
Jednak wielu przedstawicieli sił opozycyjnych i reformatorskich odmówiło udziału w procesie wyborczym, aby nie legitymizować systemu. W wyborach prezydenckich w 2021 roku odnotowano najniższą frekwencję historii republiki islamskiej. Według władz Iranu wyniosła ona niespełna 49 procent uprawnionych, a we wcześniejszych głosowaniach sięgała zwykle 60-70 procent. Podobnie było w marcu w tym roku w wyborach parlamentarnych.
Do startu w wyborach prezydenckich nie dopuszczono byłego prezydenta kraju Mahmuda Ahmadineżada, który stał się krytykiem obecnych władz. Rada Strażników odrzuciła też kandydatury byłego szefa parlamentu Alego Laridżaniego oraz byłego wiceprezydenta Eszaka Dżahangiriego.
Stawkę kandydatów uzupełniają natomiast burmistrz Teheranu Alireza Zakani, były minister Mostafa Purmohammadi oraz szef Irańskiej Fundacji Męczenników i Weteranów Amir-Hossejn Gazizadeh Haszemi.
Jak dotąd żaden z kandydatów nie zaproponował konkretnego programu. Wszyscy jednak obiecali poprawę sytuacji gospodarczej kraju w obliczu zachodnich sankcji nałożonych w związku z irańskim programem nuklearnym.
Prezydent w Iranie jest wybierany na czteroletnią kadencję. Zgodnie z konstytucją prezydent jest szefem rządu, desygnuje jego ministrów i swoich zastępców. W praktyce jego konstytucyjna rola w sferach polityki i administracji jest ograniczona przez urząd najwyższego przywódcy, który jest faktyczną głową państwa.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!