Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken poinformował, że Stany Zjednoczone mają dowody na chińskie próby wpływu na nadchodzące listopadowe wybory prezydenckie. Te słowa padły pomimo zapowiedzi chińskiego przywódcy Xi Jinpinga, że Pekin nie będzie prowadził takich działań.
Antony Blinken udzielił wywiadu telewizji CNN na zakończenie trzydniowej podróży do Chin, gdzie rozmawiał z czołowymi urzędnikami, w tym z prezydentem. Oba kraje omówiły sporne kwestie – od amerykańskiej kontroli technologii po wsparcie Pekinu dla Moskwy.
“Widzieliśmy, ogólnie rzecz biorąc, dowody na próby wywierania wpływu i prawdopodobnie ingerencji. Chcemy mieć pewność, że zostaną one jak najszybciej odcięte” – powiedział Antony Blinken zapytany, czy Chiny naruszają dotychczasowe zobowiązania Xi Jipinga wobec Joe Bidena o nieingerowanie w wybory w USA. Pekin wielokrotnie zapewniał, że nie wpływa na te wybory, kierując się zasadą nieingerencji w wewnętrzne sprawy innych krajów. Chiny lub podmioty uważane za powiązane z Pekinem, zostały oskarżone o ingerencję polityczną w innych krajach.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Blinken mówi, że Chiny próbują wpłynąc na proces wyborczy w USA. Nie powiedział tego wprost, ale wierni “poddani” powinni się domyśleć, że Chiny chcą, aby to Trump został znów prezydentem. Blinkenowi nie wypadało tego powiedzieć, bo wielu Amerykanów wie, że to rodzina Bidenów korzystała finansowo na kontaktach z Chinami zwłaszcza w okresie kiedy Biden był zastępcą Obamy. Nie wiadomo jakie konkretnie usługi świadczyli dla Chin syn Hunter i brat James Biden, ale to nie jest istotne. Zapewniali bezpośredni dostęp do Joe Bidena, który prawdopodobnie jest osobą ukrytą pod psedonimem “the big guy” i odbiorcą 10% forsy otrzymanej z Chin. Oczywiście, że Chiny od lat destabilizują sytuację w USA i próbują wpłynąć na wiele wydarzeń w Ameryce. Nielegalnie dostarczają do USA broń palną i jej elementy na wyposażenie gangów. Finansują antyamerykańskie protesty podsycając podziały rasowe i socjalne. Związane to jest z popieraniem przez Chiny BLM i innych radykalnych grup marksistowskich. Chińscy bogacze finansują też radykalne grupy transgenderowe w USA. Znakomicie opisał to Peter Schweizer w swojej ostatniej książce BLOOD MONEY. Amerykańskie elity milczą i nie starają się reagować na wiele poczynań chińskich komunistów w USA. Pozostaje tylko zapytać dlaczego?
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!