Izraelska prokurator generalna przestrzegła premiera kraju przed wprowadzaniem reformy wymiaru sprawiedliwości. Urzędniczka oświadczyła, że zmiany, które szykuje rząd, są nielegalne. W wielu izraelskich miastach na ulice ponownie wyszły dzisiaj tysiące osób, którym nie podobają się zmiany forsowane przez rząd.
Prokurator Gali Baharav-Miara oświadczyła, że proponowane zmiany będą nielegalne, ale dodała, że w świetle prawa nielegalne są także dotychczasowe działania premiera Benjamina Netanjahu. Urzędniczka uznała, że premier, na którym ciążą poważne zarzuty korupcyjne, pracując nad kontrowersyjnymi reformami, znalazł się w sytuacji konfliktu interesów.
Na ulicach izraelskich miast ponownie pojawili się dzisiaj protestujący. Izraelczykom nie podoba się pomysł, by parlament miał prawo do anulowania wyroków sądowych. Większość mieszkańców, ale i ekspertów twierdzi, że w ten sposób premier Netanjahu chce po prostu uniknąć kary więzienia, gdy zakończy się sprawa o korupcję prowadzona przeciwko niemu.
Sam Benjamin Netanjahu powtórzył, że reformy będą wprowadzone.
“Jesteśmy zdeterminowani, by przeprowadzić tę demokratyczną reformę, która przywróci balans pomiędzy poszczególnymi gałęziami władzy” – mówił.
Na razie parlamentarzyści przegłosowali poprawkę, która zakazuje odwoływania premiera z wyłączeniem sytuacji poważnych problemów zdrowotnych.
Zmiany, nad którymi pracuje Knesset, doprowadziły do największych od kilkunastu lat demonstracji w Izraelu. Prezydent Izraela Izaak Herzog ostrzega, że kraj znalazł się na skraju wojny domowej.
Reformy stały się też powodem ostrej krytyki władz w Jerozolimie przez kraje Zachodu. Z Izraela zaczyna już też odpływać zagraniczny kapitał, a miejscowa waluta jest najsłabsza od co najmniej trzech lat.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!