Była wiceprezydent Kamala Harris zasugerowała możliwy start w wyborach prezydenckich w 2028 roku. W rozmowie z dziennikarką Karą Swisher powiedziała z uśmiechem: „Może tak, może nie” — co natychmiast wywołało aplauz publiczności.
Harris, która wcześniej zrezygnowała z ubiegania się o stanowisko gubernatora Kalifornii w 2026 roku, mówiła także o swoich doświadczeniach z kampanii 2024 i o tym, co zrobiłaby inaczej. Wspomniała, że administracja Bidena powinna była skupić się najpierw na pomocy rodzinom w ramach programu Build Back Better, a dopiero potem na infrastrukturze i ustawie CHIPS.
Była wiceprezydent odniosła się też do swojej książki „107 Days”, w której opisuje kampanię przeciwko prezydentowi Donaldowi Trumpowi. „Nie mogłam zrobić wystarczająco dużo w tak krótkim czasie” – przyznała Harris.
Podczas rozmowy wymieniła swoje wcześniejsze stanowiska – senatora USA, prokuratora generalnego Kalifornii i prokuratora okręgowego San Francisco – po czym dodała: „Niektórzy mówią, że byłam najbardziej wykwalifikowaną kandydatką, jaka kiedykolwiek ubiegała się o prezydenturę. Mówię tylko fakty.”
Jej słowa natychmiast wywołały ożywioną reakcję w mediach społecznościowych i komentarze obserwatorów politycznych, którzy zauważają, że Harris coraz wyraźniej przygotowuje grunt pod swój powrót na scenę krajową.