Sąd Najwyższy USA jednomyślnie utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji o możliwości pobierania przez sportowców studentów wynagrodzeń finansowych. Oznacza to, że władze Narodowego Stowarzyszenia Sportów Akademickich (NCAA) będą zmuszone do dzielenia się zyskami z wielomiliardowych wpływów ze sprzedaży biletów, podpisywanych kontraktów reklamowych czy praw do transmisji telewizyjnych. W 2016 roku NCAA wynegocjowało ośmioletnie przedłużenie praw do transmisji meczów z decydującej fazy rozgrywek koszykówki tzw. March Madness o wartości 1,1 miliarda dolarów rocznie.
W uzasadnieniu decyzji Sądu Najwyższego sędzia Brett Kavanaugh napisał, że NCAA zasadniczo działało „ponad prawem” w sposobie traktowania sportowców. „Nigdzie indziej w Ameryce firmy nie mogą nie płacić swoim pracownikom uczciwej stawki rynkowej, … a zgodnie ze zwykłymi zasadami prawa antymonopolowego nie jest oczywiste, dlaczego sporty studenckie miałyby być traktowane inaczej. NCAA nie stoi ponad prawem” – napisał Kavanaugh.
Władze NCAA argumentowały, że sporne limity wydatków były konieczne, aby zachować rozróżnienie między sportami amatorskimi i zawodowymi.