Nowojorskie biurowce świecą pustkami. Miejscowe agencje nieruchomości zajmujące się wynajmem powierzchni komercyjnych zapowiadają największy od 30 lat kryzys w branży.
Na Wall Street mówi się, że im mniejsze biuro tym większy dochód. Wysokie ceny wynajmu lokali i praca zdalna uświadomiły pracodawcom, że mogą funkcjonować bez wielkomiejskich biur.
Jak podał New York Times ponad 89 proc. firm jest przekonanych, że praca z domu nie skończy się wraz z pandemią i być może zostanie na stałe. Mimo iż od lipca ma się rozpocząć otwieranie Nowego Jorku, pracownicy urzędów miejskich i stanowych otrzymali już propozycje pracy w systemie hybrydowym, co oznacza że zmniejszone zostaną powierzchnie biurowe. Wiele korporacji proponuje pracownikom aby przychodzili do biura tylko raz na dwa tygodnie.
W wieżowcach WTC wynajęto tylko około 20 procent biur. Socjolodzy zapowiadają upadek wielkich miast a właściciele komercyjnych budynków i deweloperzy przyznają, ze znaleźli się w ślepej uliczce.
KOMENTARZE