Połowa Kijowian nie ma prądu. To efekt rosyjskich ataków rakietowych na infrastrukturę. Ostatni taki ostrzał miał miejsce w zeszłą środę. Jego skutki odczuwane są w ukraińskiej stolicy do dziś. Władze zapowiadają, że przerwy w dostawach energii elektrycznej potrwają jeszcze co najmniej kilka miesięcy.
Kijowski ratusz poinformował, że awaryjne przerwy w dostawach prądu dotyczą 55 procent odbiorców w stolicy. Jednocześnie, jak zapowiedział mer miasta Witalij Kliczko, awaryjne wyłączenia prądu w Kijowie mogą potrwać nawet do wiosny. Wyłączenia prądu dotyczą wielu miejscowości. Dziś ukraiński koncern Ukrenerho zastosował awaryjne wyłączenia dostaw w związku z deficytem energii elektrycznej. Jest on szacowany na około 30 procent.
W zeszłą środę Rosjanie wystrzelili na Ukrainę około 70 rakiet. Ponad 50 zostało zestrzelonych. Głównym celem ataków był Kijów i jego okolice. Rakiety uszkodziły też obiekty infrastruktury w innych obwodach. Powtarzające się od października zmasowane ostrzały rakietowe powodują straty w infrastrukturze, przede wszystkim w sieci przesyłu prądu. Remonty uszkodzeń są coraz trudniejsze, m.in. z powodu wyczerpywania się części zamiennych.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!