Wiceprezydent USA J.D. Vance ocenia, że Ukraina z dużym prawdopodobieństwem utraci obwód doniecki, a spór o ustępstwa terytorialne pozostaje główną barierą w rozmowach o zakończeniu wojny. W wywiadzie dla portalu UnHerd polityk podkreśla, że ukraińscy politycy prywatnie dopuszczają taki scenariusz, choć może on zmaterializować się dopiero za wiele miesięcy. Jak zaznacza, właśnie kwestia granic jest dziś najtrudniejsza i ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Ukrainy oraz stabilności w Europie, w tym także dla państw wschodniej flanki NATO, takich jak Polska.
Wiceprezydent Vance wskazuje jednocześnie na postęp w negocjacjach. Strony miały w ostatnim czasie jasno określić, które elementy są nie do ruszenia, a gdzie możliwy jest kompromis. Do tematów potencjalnie negocjowalnych zalicza m.in. przyszłość Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, sytuację mniejszości narodowych oraz los mieszkańców terenów okupowanych. J.D. Vance podkreśla też, że Ukraina mocno koncentruje się na planach powojennej odbudowy, podczas gdy Rosja przywiązuje do tego mniejszą wagę.
W rozmowie z UnHerd wiceprezydent USA odnosi się również do relacji transatlantyckich. Odrzuca zarzuty, jakoby administracja Donalda Trumpa dążyła do rozbijania jedności Europy w sprawie Ukrainy, podkreślając, że celem Waszyngtonu jest raczej większa samodzielność Europy w zakresie bezpieczeństwa. Jednocześnie krytycznie ocenia kondycję polityczną i gospodarczą kontynentu, choć zaznacza, że więzi historyczne i kulturowe między USA a Europą pozostają istotnym fundamentem współpracy.
J.D. Vance przyznaje, że ostatnie negocjacje – określane przez USA i Ukrainę jako konstruktywne – nie gwarantują jeszcze pokoju. Jak mówi, szanse na porozumienie są realne, ale równie możliwy jest scenariusz, w którym negocjacje zakończą się fiaskiem.
(IAR)