Izraelska armia zajmuje Dżabaliję na północy Strefy Gazy, jednocześnie nadal bombardując inne części enklawy, w tym Rafah na południu. Cel, to – jak zapewnia Izrael – ostatecznie rozbicie Hamasu.
Stany Zjednoczone krytykują to podejście, zwracając uwagę na sytuację cywili, którzy codziennie tracą życie.
Ostatniej doby tylko w Al-Maghazi i Al-Zawaida zginęło czterech Palestyńczyków, rannych zostało 35 osób – głównie kobiety i dzieci. Ministerstwo zdrowia Gazy podało, że w trwającej od października wojnie zginęło już ponad 35 tysięcy Palestyńczyków.
W rozmowie z telewizją NBC amerykański sekretarz stanu Antony Blinken powiedział, że Izrael musi mieć wiarygodny plan dotyczący cywili. Dopytywany czy taki widział, odparł, że nie. Stwierdził też, że na tereny, który Izrael określał jako “oczyszczone” z terrorystów, wracają ludzie Hamasu. “Na północy, nawet w Chan Junis, Hamas wraca” – stwierdził Antony Blinken. Jak ocenił, ewentualna lądowa inwazja na Rafah nie spowoduje, że terrorystów już tam nie będzie: “Jeśli izraelska armia wejdzie do Rafah, nadal będą tam tysiące uzbrojonych ludzi Hamasu”.
Prezydent Joe Biden zapowiedział, że jeśli Izrael przeprowadzi pełną inwazję na Rafah, Stany Zjednoczone przestaną wysyłać mu broń.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!