Francuska lewica próbuje obalić nowy rząd. Do Zgromadzenia Narodowego – niższej izby parlamentu – wpłynął wniosek o uchwalenie wotum nieufności dla ekipy konserwatywnego premier Michela Barniera. Inicjatywa ma jednak niewielkie szanse powodzenia.
Wniosek został złożony przez deputowanych Nowego Frontu Ludowego, czyli koalicji zrzeszającej zielonych, socjalistów, radykalną lewicą i komunistów. To pierwsza siła polityczna Zgromadzenia Narodowego, ale nie ma ona wystarczającej liczby deputowanych, by rządzić samodzielnie. Lewica uważa, że obecny rząd, składający się z partii centrowych i prawicowych, które przegrały ostatnie wybory, nie ma demokratycznej legitymacji.
„To objęcie władzy wbrew wynikom głosowania jest bezprecedensowe w historii naszej demokracji” – mówiła niedawno przedstawicielka radykalnej partii LFI Mathilde Panot. „Życzymy premierowi Barnierowi, by był premierem najkrócej funkcjonującego rządu w historii naszej Republiki” – dodała.
Głosowanie nad wotum odbędzie się we wtorek, ale szanse na obalenie rządu są niewielkie. Lewicy brakuje niemal stu głosów, by mieć większość w izbie deputowanych. O losach wotum zadecyduje reszta opozycji, czyli narodowcy. Ich liderka Marine Le Pen twierdzi na razie, że należy dać szanse nowej władzy.
