Ostatnia prosta przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Głosowanie w Unii rozpocznie się w czwartek i potrwa do niedzieli. Polacy, podobnie jak obywatele większości krajów, pójdą do urn ostatniego dnia – 9 czerwca. Prognozy mówią, że partie głównego nurtu będą osłabione w porównaniu z sytuacją sprzed pięciu lat, ale nadal utrzymają większość.
Z najnowszych przewidywań wynika, że wybory w skali całej Unii wygra Europejska Partia Ludowa, do której należą w Polsce Koalicja Obywatelska i PSL, choć centroprawica będzie mieć mniej głosów niż obecnie. To samo dotyczy socjaldemokratów z polską Lewicą w szeregach, liberałów, w skład których wchodzi Polska 2050 i europejscy zieloni. „Poniosą na pewno straty partie mainstreamowe, natomiast radykalna, czy skrajna prawica poradzi sobie dobrze” – powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej Janis Emmanouilidis z Centrum Polityki Europejskiej w Brukseli.
Co to oznacza dla ponownego wyboru na przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen? „To pięć lat temu było już naprawdę trudne, a tym razem uzyskanie większości w Europarlamencie może być jeszcze trudniejsze” – ocenił brukselski ekspert. Choć, jak dodał, wszystko będzie zależeć od frekwencji w wyborach i zmobilizowania elektoratu partii głównego nurtu.