Brytyjski premier przyznaje, że przed wyborami nie uda się rozpocząć operacji odsyłania migrantów do Rwandy. Prowadząca w sondażach opozycja zapowiada, że po ewentualnym zwycięstwie zrezygnuje z deportacji.
“Odeślemy każdego migranta, którzy przedostanie się do Królestwa nielegalnie, na przykład przez kanał La Manche” – to obietnica, którą Brytyjczycy od Konserwatystów słyszeli od ponad dwóch lat.
Rishi Sunak zapowiadał, że rząd rozpocznie działania w tym kierunku wiosną, potem – że deportacje zaczną się przed wyborami.
Wczoraj jednak dowiedzieliśmy się, że wybory odbędą się wcześniej niż typowała większość ekspertów, a szef rządu przyznał właśnie, że do tego czasu samoloty nie odlecą do Rwandy. Dodał, że powstrzymanie migrantów przeprawiających się przez kanał to jedna z najważniejszych kwestii tych wyborów, a tylko prawica ma konkretny plan.
Deportacje stają więc pod znakiem zapytania, gdyż prowadząca w sondażach opozycja od początku przekonuje, że są one zbyt kosztowne i nie okażą się efektywne. Zamiast tego Partia Pracy chce inwestować w służby graniczne.
Deportacje migrantów do Rwandy, wśrod nich azylantów twierdzących, że uciekają przed wojną i prześladowaniami, mają zniechęcać przybyszów do obierania niebezpiecznego i nielegalnego szlaku przez kanał La Manche.
To polityka opracowana jeszcze w czasach, gdy premierem był Boris Johnson. Pierwszy jej wariant zablokował brytyjski Sąd Najwyższy, orzekając, że pomysł jest niehumanitarny i nielegalny.
Wybory w Wielkiej Brytanii odbędą się czwartego lipca.
Lewica – ponad 40 punktów, prawica – ponad 20. To średnia w pierwszym pełnym dniu brytyjskiej kampanii wyborczej. Z sondaży wynika, że rządzący od 14 lat Konserwatyści mają przed sobą niełatwe zadanie. Ale także główna partia opozycyjna stoi przed historycznym wyzwaniem.
“Szanse, że premier Sunak przetrwa są znikome” – pisze w komentarzu redakcyjnym Times. Trzeba jednak pamiętać, że przy systemie większościowym poparcie w skali kraju często nie pokazuje całego obrazu. Trzeba się przyjrzeć okręgom. Dziś Labourzyści mają najmniej mandatów w powojennej historii i by marzyć o chociaż minimalnej większości muszą odbić ponad 120 okręgów. W każdym z nich na wynik mogą wpłynąć lokalne czynniki, których sondaże ogólnokrajowe nie “wychwytują”.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!