Francuska opozycja mówi o “niebezpiecznych słowach prezydenta” – tak reaguje na wypowiedź Emmanuela Macrona o możliwym rozszerzeniu na europejskie kraje francuskiego parasola nuklearnego. Przywódca powiedział w weekendowym wywiadzie prasowym, że chce rozpocząć dyskusję na ten temat. Francja to jedyny kraj w Unii Europejskiej, który ma broń jądrową.
Propozycja prezydenta Francji wywołała sprzeciw po obu stronach sceny politycznej. „Ta wypowiedź jest niezwykle alarmująca, dotykamy tu serca francuskiej suwerenności” – powiedział stacji CNEWS François-Xavier Bellamy, lider listy centroprawicowych Republikanów do Parlamentu Europejskiego. Jeszcze ostrzej reagują narodowcy. „Macron staje się zagrożeniem dla narodu” – napisał w mediach społecznościowych eurodeputowany skrajnej prawicy Thierry Mariani. Ostrych słów nie szczędzą też politycy lewicy. „Propozycja prezydenta Republiki jest herezją” – uważa lider skrajnie lewicowej partii LFI Manuel Bompard.
Opozycja podkreśla, że podzielenie się bronią nuklearną nie ma sensu ze względu na brak wspólnej polityki obronnej w Europie. Politycy przypominają, że francuska doktryna nuklearna daje możliwość użycia broni atomowej tylko w przypadku zagrożenia dla żywotnych interesów Francji. Emmanuel Macron uważa, że należy też uwzględnić ich „europejski wymiar”.
To nie pierwsza taka wypowiedź francuskiego prezydenta, ale tym razem ma ona inny wydźwięk. Kilka dni temu Emmanuel Macron wezwał do budowania europejskiej obrony, ostrzegając przed „śmiertelnymi zagrożeniami” dla Starego Kontynentu, między innymi ze strony Rosji.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!