Zamieszanie z powołaniem nowego rządu w Bułgarii. Politycy jednego z dwóch bloków koalicyjnych, które miały utworzyć gabinet, oświadczyli, że nie wyrazili zgody na udział w nim. Tym samym wraca groźba szóstych wyborów parlamentarnych w Bułgarii w ciągu ostatnich trzech lat.
Jeszcze po południu wydawało się, że spór koalicjantów w sprawie powołania nowego rządu został zażegnany. Marija Gabriel z bloku GERB-DPS przekazała prezydentowi listę ministrów, a ten przesłał do parlamentu dekret w sprawie głosowania nad powołaniem rządu.
Nieoczekiwanie, wieczorem politycy drugiego bloku koalicyjnego, złożonego z partii Kontynuujemy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria, oświadczyli, że nie wyrazili zgody na udział w rządzie. „Nie chcę być nominowany do składu tego gabinetu. Nie ma porozumienia co do tekstu umowy koalicyjnej. Tak, dyskutowaliśmy o tym, ale pozostały kontrowersyjne rozbieżności” – powiedział Nikołaj Denkow, ustępujący premier, w nowym gabinecie nominowany na wicepremiera. Politycy bloku partii Kontynuujemy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria zażądali od szefa parlamentu, by nie wprowadzał punktu o głosowaniu nad powołaniem rządu do porządku obrad. Postępowanie koalicjanta nazwali fałszerstwem.
W obecnym składzie parlamentu nie ma możliwości powołania rządu innego niż złożonego z tych dwóch bloków partii. Nie jest więc wykluczone, że za kilka miesięcy Bułgarzy znowu pójdą do urn.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!