Burmistrz Londynu ostrzega, że zapowiedziane przez konserwatywny rząd ograniczenia migracji uderzą w gospodarkę stolicy Zjednoczonego Królestwa. Miasto bowiem w dużej mierze polega na pracownikach z zagranicy.
Niemal 60 procent pracujących w londyńskich restauracjach, pubach i hotelach to cudzoziemcy. W przypadku budów to 40 procent. Podobnie jest w przypadku słynnych londyńskich teatrów, kin i i sal koncertowych. Burmistrz Sadiq Khan twierdzi, że przymknięcie drzwi dla imigrantów to dla stolicy problem, który doprowadzi do “pełnoskalowego kryzysu w rekrutacji”. “Migranci są nierozerwalną częścią naszej gospodarki i usług publicznych ” – powiedział Sadiq Khan Guardianowi.
Imigracja netto jest teraz na rekordowym poziomie, a część Brytyjczyków uważa, że powinno się ją znacznie ograniczyć. To była jedna z obietnic brexitu, ważna nie tylko dla pewnej grupy wyborców prawicy, lecz także dla segmentu klasy pracującej, szczególnie z północy Anglii.
Zmniejszenie imigracji to jeden z pięciu celów rządu premiera Sunaka, od którego na razie Konserwatyści są bardzo daleko. Stąd niedawne zaostrzenie zasad wizowych. By osiąść w Manchesterze, Belfaście lub Londynie trzeba będzie więcej zarabiać i płacić wyższe składki zdrowotne. Trudniejsze, a w niektórych przypadkach niemożliwe, będzie sprowadzanie na Wyspy członków rodziny.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!