Nie będzie powrotu Borisa Johnsona. Polityk wycofał się z wyścigu do fotela szefa Partii Konserwatywnej, a co za tym idzie – premiera Zjednoczonego Królestwa.
“Wierzę, że mogę wiele zaoferować, ale to nie jest dobra pora” – stwierdził były premier, który skrócił wakacje na Karaibach, by spróbować zorganizować wielki polityczny powrót: w niespełna dwa miesiące po tym, jak jego partia usunęła go ze stanowiska.
Były szef rządu stwierdził, że po niedawnej dymisji wielu ludzi namawiało go, by jeszcze raz spróbował zostać szefem Partii Konserwatywnej. “W ostatnich dniach doszedłem niestety do wniosku, że to po prostu nie byłoby właściwe. Nie sposób skutecznie rządzić, jeśli nie ma się zjednoczonej partii w parlamencie” – dodał polityk. Wyraził żal, że nie udało mu się stworzyć sojuszu z rywalami – Rishim Sunakiem i Penny Mordaunt. Zapewnił, że wesprze każdego, kto zwycięży w wyścigu.
Faworytem jest teraz były minister finansów w rządzie Johnsona, Rishi Sunak. Osiągnął już próg stu nominacji poselskich wymaganych do tego, by wejść do wyścigu.
Ale Penny Mordaunt może teraz przejąć głosy zwolenników Borisa Johnsona i również spełnić ten wymóg. Obecnie polityk ma ich ponad 20. W takim przypadku jutro w głosowaniu posłowie ustawiliby dwójkę kandydatów w kolejności – po to, by pokazać członkom Partii Konserwatywnej, kto jest ich faworytem.
Następnie odbyłoby się głosowanie członków ugrupowania: ponad 150 tysięcy posiadaczy partyjnych legitymacji z całego kraju. Na rezultat trzeba byłoby zaczekać do piątku.
Gdyby z kolei Penny Mordaunt nie osiągnęła stu nominacji lub wycofała się z wyścigu, nowym szefem zostanie automatycznie Rishi Sunak.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!