Brytyjski premier Boris Johnson ocenia, że Rosja wysyła sprzeczne sygnały. W jego opinii, za wcześnie jeszcze, by mówić, że sytuacja przy granicy z Ukrainą się uspokaja. Z Borisem Johnsonem zgadza się lider opozycji.
Z jednej strony – otwarcie Rosjan na dialog, z drugiej – dane wywiadowcze sugerujące, że budują oni przy granice szpitale polowe – tak na sytuację patrzy premier Johnson. I apeluje o ostrożność. “To sprzeczne sygnały. To kolejny powód, byśmy dalej byli twardzi i zjednoczeni, szczególnie jeśli chodzi o sankcje” – mówił szef rządu po posiedzeniu sztabu kryzysowego Cobra.
Lider lewicy Keir Starmer uderzał w podobne tony, podkreślając, że nie wiadomo dokładnie, co dzieje się pograniczu ukraińsko-rosyjskim. Polityk podkreślił, że stanowisko lewicy w tej sprawie jest jasne. “Spieramy się z premierem, ale jeśli chodzi o kwestię suwerenności Ukrainy i przeciwstawienia się rosyjskiej agresji – jesteśmy jednym, Zjednoczonym Królestwem” – stwierdził Keir Starmer. On również domaga się wobec Moskwy ostrych sankcji.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!