Coraz więcej Belgów, z powodu drożyzny u siebie w kraju, decyduje się na zakupy za granicą, a sklepy w północnej Francji są szczególnie popularne. W ciągu pierwszego kwartału tego roku liczba zakupów zrobionych przez Belgów we francuskich sklepach wzrosła o 70 procent w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Tak wynika z danych federacji handlowej Comeos.
W pierwszym kwartale tego roku Belgowie wydali w zagranicznych supermarketach prawie 670 milionów euro, z czego większość, bo ponad 420 milionów euro we Francji. Zdecydowanie droższe w Belgii niż we Francji są mięsa, ryby, napoje, czekolady i herbatniki.
Federacja handlowa Comeos wskazuje na inflację i rosnące ceny energii jako dwa powody, dla których Belgowie robią zakupy za granicą, głównie we Francji. Dodaje, że liczba takich osób będzie coraz większa w najbliższych miesiącach. Bo inflacja w Belgii w pierwszym kwartale była dwukrotnie wyższa niż we Francji, a dodatkowo rząd w Paryżu ograniczył wzrost kosztów energii dla dużych firm i supermarketów. Władze w Brukseli takich działań nie podjęły.