W nocy w kilku miastach we Francji doszło do zamieszek związanych ze śmiercią 17-latka, zastrzelonego wczoraj przez policję w Nanterre pod Paryżem. Mężczyzna zginął po tym, jak odmówił poddania się kontroli drogowej. Kilka godzin później bandy młodych osób starły się z policją.
Barykady na ulicach, pożary, płonące pojazdy i policjanci ostrzeliwani fajerwerkami – do takich scen doszło w kilkunastu miejscowościach na zachód od Paryża, a także w Marsylii i Bordeaux. Do największych starć doszło w podparyskim Nanterre. Na miejscu interweniowało 350 funkcjonariuszy. Zatrzymano 31 osób – podało francuskie MSW. „24 policjantów i żandarmów zostało lekko rannych. Spalono 42 samochody i dwie lub trzy maszyny budowlane” – poinformował prefekt paryskiej policji Laurent Nunez. Walki trwały do godziny trzeciej w nocy.
„Wzywam do spokoju i do ustalenia prawdy przez śledztwo” – apeluje szef MSW Gerald Darmanin. Zapowiedział zmobilizowanie dwóch tysięcy funkcjonariuszy do pilnowania porządku w aglomeracji Paryża. Polityk przyznał, że nagranie pokazujące śmierć 17-letniego Naela jest „szokujące”.
Według lewicy to kolejny dowód na brutalność francuskich służb. Oburzenie wyrazili też celebryci i sportowcy, między innymi aktor Omar Sy i piłkarz Kylian Mbappé. Z kolei prawica przypomina, że ofiara prowadziła samochód bez prawa jazdy, była znana policji i próbowała odjechać z miejsca kontroli.
Policjant, który zastrzelił 17-latka został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa. Śledztwo ma ustalić, czy rzeczywiście otworzył ogień w obronie własnej.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!