Kiedy ulice Ameryki rozświetlają się dyniami i maskami Halloween, w sercach Polaków zapala się inne światło — ciche, migoczące, pełne wspomnień. Początek listopada przynosi dwa szczególne dni: Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. To moment, gdy zamiast bawić się w duchy, wspominamy tych, którzy naprawdę byli częścią naszego życia. W Polsce odwiedzamy cmentarze, zapalamy znicze, składamy kwiaty. W Chicago, choć tradycja przybiera nieco inny kształt, sens pozostaje ten sam — pamiętać, modlić się, zatrzymać choć na chwilę.
Jak informuje Dziennik Związkowy polskie parafie w rejonie Chicago zapraszają wiernych na msze święte i nabożeństwa za zmarłych. W wielu katolickich nekropoliach – między innymi na cmentarzach św. Wojciecha i Maryhill w Niles czy w Justice – odbędą się wspólne modlitwy różańcowe. Archidiecezja Chicagowska wyznaczyła na niedzielę, 2 listopada, godz. 14:00 lokalnego czasu wspólną modlitwę i różaniec, które poprowadzone zostaną równocześnie na 17 cmentarzach w metropolii.
Na stronie catholiccemeterieschicago.org można znaleźć szczegółowe informacje o wydarzeniach, a także cyfrową „Księgę Pamięci”, gdzie każdy może wpisać imię zmarłej osoby, miejsce jej spoczynku i dedykację. Wpisy te są włączane do modlitw w ciągu całego roku.
Warto zauważyć, że tutejsze zwyczaje nieco różnią się od polskich. Na wielu amerykańskich cmentarzach obowiązuje zakaz używania zniczy – z powodów bezpieczeństwa i przepisów terenowych. Mimo to duch tego święta pozostaje ten sam: to czas refleksji, wdzięczności i pamięci o tych, którzy byli przed nami.
Dla Polonii w Chicago te dni są nie tylko wspomnieniem bliskich, ale także symbolicznym mostem łączącym pokolenia. Choć dzielą nas tysiące kilometrów od ojczyzny, wspólna modlitwa i chwila zatrzymania przy grobie bliskiej osoby przypominają, że pamięć nie zna granic.
Bo pamiętać – to wciąż kochać.