Wyrok dożywocia usłyszał mężczyzna, który w styczniu w Niemczech zastrzelił w pracy dwóch kolegów. Sąd nie miał wątpliwości co do jego winy i niskich pobudek. Przez cały proces oskarżony milczał.
Do zbrodni doszło niedaleko Heilbronn w południowo-zachodnich Niemczech, w rodzinnej firmie produkującej koła zębate. Zamaskowany 53-latek oddał 23 strzały do swych trzech kolegow. Zginęli dwaj pracujący tam bracia. Przeżył trzeci z postrzelonych mężczyzn.
Jak się potem okazało w śledztwie, sprawca strzelał, bo zazdrościł jednemu z kolegów awansu oraz tego, że wyznaczał załodze zadania. Z kolei drugiemu musiał ustąpić miejsca przy maszynie, gdy ten wrócił ze zwolnienia lekarskiego.
Sąd wymierzając mu potem dożywocie, czyli najwyższy w Niemczech wymiar kary, zdecydował, że skazany nie będzie się mógł ubiegać o wcześniejsze zwolnienie po 15 latach, jak przewiduje niemieckie prawo, ale w późniejszym terminie.
(IAR)