Rekord zarażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. W ciągu minionej doby wykryto 82 tysiące przypadków Covid-19. To więcej, niż w szczycie epidemii w lipcu. W górę idzie też liczba hospitalizacji i ofiar śmiertelnych.
W szczycie pandemii w Stanach Zjednoczonych, który miał miejsce w lipcu, każdego dnia notowano około 70 tysięcy przypadków koronawirusa. Minionej doby było ich o 12 tysięcy więcej.
Jedną z ofiar koronawirusa jest pochodzący z La Grange 18-letni Michael Lang . Student pierwszego roku University of Dayton zmarł po długiej hospitalizacji z powodu powikłań po zachorowaniu na COVID-19. Rodzina i przyjaciele są w szoku. Władze uczelni poinformowały, że Lang opuścił kampus 13 września i miał rozpocząć zdalną naukę z domu w La Grange. Zmarł w czwartek.
Tym razem najgorsza sytuacja panuje w środkowych i północnych stanach – od Indiany i Kentucky po Montanę, Idaho i Utah. W szpitalach w Boise w Idaho zaczyna brakować łóżek. Gubernator Utah Gary Herbert ostrzegł przed nadciągającym kryzysem. Wzrost liczby pozytywnych testów ma także miejsce w w innych częściach USA – między innymi na Florydzie i w Teksasie.
Łączna liczba stwierdzonych przypadków koronawirusa w Stanach Zjednoczonych przekroczyła 8 i pół miliona. Od początku epidemii z powodu Covid-19 zmarło tam 224 tysiące osób. Średnia liczba ofiar śmiertelnych zbliża się do tysiąca dziennie.
Trzecia fala pandemii w Stanach Zjednoczonych jest skutkiem chłodniejszej pogody, rozluźnienia restrykcji oraz nienoszenia masek, głownie na prowincji. W wielu rejonach USA władze lokalne wprowadzają obowiązek zasłaniania ust i nosa w pomieszczeniach i środkach komunikacji oraz w sytuacjach, gdy nie da się zachować dystansu społecznego.
Więcej wiadomości z USA, wiadomości z Chicago i ze świata – sprawdź nas na Twitterze: kliknij i na Facebooku: kliknij.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!