Rumuński Trybunał Konstytucyjny anulował pierwszą turę wyborów prezydenckich. Głoisowanie ma zostać przeprowadzone jeszcze raz. Trybunał podjął tę decyzję po ujawnieniu przez prezydenta dokumentów wywiadowczych, które między innymi ujawniły rosyjskie działania hybrydowe w czasie kampanii wyborczej.
Sędziowie podjęli decyzję na pilnie zwołanym posiedzeniu. Trybunał otrzymał co najmniej cztery nowe wnioski o unieważnienie wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich. We wnioskach powoływano się na dokumenty odtajnione przez prezydenta Klausa Iohannisa.
Wynikało z nich, że zwycięzca pierwszej tury wyborów Calin Georgescu nielegalnie finansował swoją kampanię na TikToku, jedno z państw wspierało go swoimi działaniami w internecie, a w ostatnim czasie Rumunia była celem rosyjskich ataków hybrydowych.
Trybunał powołał się na artykuł 146. rumuńskiej konstytucji. Jego decyzja oznacza powtórzenie całego procesu wyborczego od nowa. Zatem przewidziana na niedzielę druga tura wyborów prezydenckich się nie odbędzie. O terminie powtórki zdecyduje Rada Ministrów.
O dzisiejszej decyzji wypowiedziała się już jedna z kandydatek w drugiej turze. Wspierana przez niemal wszystkie proeuropejskie partie Elena Lasconi powiedziała, że werdyktem sędziów „państwo rumuńskie podeptało demokrację”. Uważa, że wybory powinny być dokończone, a ona by je wygrała.