Pracownicy portowi w portach od Maine po Teksas oficjalnie rozpoczęli strajk po tym, jak zegar wybił północ i zostali bez nowego porozumienia pracowniczego.
Trzydzieści sześć portów na wschodnim wybrzeżu oraz na południu kraju przy zatoce meksykańskiej zostało zamkniętych, ponieważ 45 000 pracowników związkowych odeszło z pracy po tym, jak negocjacje w sprawie wyższych płac i ochrony przed automatyzacją utknęły w martwym punkcie między Międzynarodowym Stowarzyszeniem Longshoremen’s Association (ILA) a United States Maritime Alliance (USMX). Strajk tylko zaostrza niektóre tymczasowe zamknięcia portów w miejscach takich jak Floryda, Karolina i Georgia w następstwie huraganu Helene.
Strajk ILA jest pierwszym w tych portach od 1977 roku i może kosztować gospodarkę nawet 5 miliardów dolarów dziennie, zakłócić świąteczne zakupy milionów Amerykanów i zadecydować o tym, czy wiele małych i średnich przedsiębiorstw oraz rolników osiągnie w tym roku zyski, czy też straci pieniądze, twierdzą eksperci.
„Każdy bezczynny dzień, w którym statek nie wpływa do portu, kosztuje pieniądze, a czasem dużo pieniędzy… które ostatecznie trafiają do konsumentów” – powiedział w oświadczeniu Stamatis Tsantanis, prezes i dyrektor generalny spedytora Seanergy Maritime i United Maritime.
Jak podaje CNBC, ILA domaga się 61,5% podwyżki płac w ciągu sześciu lat. Domaga się również ochrony stanowisk pracy przed automatyzacją.
„Oni (USMX) nie dbają o nas”, powiedział przewodniczący ILA Harold Daggett w poniedziałkowym wpisie. „Chcieliby zobaczyć automatyzację na całym wschodnim i zatokowym wybrzeżu, zaufaj mi, gdy powiem ci, że gdyby to zależało od nich, nie mielibyśmy pracy”.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!