33 razy był notowany przez niemiecką policję siedemnastoletni Syryjczyk, który w ubiegłym tygodniu nożem zaatakował trzech mężczyzn w Stuttgarcie. Razem z ojcem i rodzeństwem mają na koncie ponad sto przestępstw.
Tylko matka i jedna z sióstr nastolatka nie miały dotąd konfliktu z prawem. Gazeta “Bild” twierdzi, że ojciec oraz dziewięcioro z dziesięciorga jego dzieci, w tym nożownik, łącznie 110 razy zostało już wpisanych w policyjne akta.
Eksperci podkreślają, że nie można rodziny odesłać do Syrii, ponieważ do tego kraju – z powodu trwających tam działań wojennych – Niemcy nie prowadzą obecnie ekstradycji. To ma się zmienić, o czym od tygodni mówią m.in. kanclerz Olaf Scholz i ministra spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Tyle że zmian nie widać, choć według wszelkich sondaży Niemcy ich chcą.
W lipcu sąd w Münster stwierdził, że odsyłanie do Syrii jest możliwe, bo sytuacja w tym kraju nie jest już groźna dla wszystkich mieszkańców. Ten wyrok jest w Niemczech szeroko komentowany.
Podobnie jak przykład agresywnego Marokańczyka, który – według mieszkańców Apoldy w Turyngii – od dziesięciu lat jest postrachem sąsiadów i mimo długiej listy przestępstw od lat terroryzuje miasteczko. Mężczyzna przyjechał do Niemiec na fałszywych danych, a Maroko nie chce wydać Niemcom jego paszportu, bez którego – zgodnie z niemieckimi przepisami – nie można nikogo odesłać.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!