Projekt zmiany ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła zawiera obok zapisów zamrażających ceny dla odbiorców indywidualnych wprowadza również zapisy liberalizujące zasady budowy farm wiatrowych. Wnioskodawcy – posłowie KO i Polski 2050 mówią o potrzebie nadrobienia czasu w rozbudowie Odnawialnych Żródeł Energii, politycy PiS, którzy w poprzednich kadencjach Sejmu znacząco ograniczyli możliwość budowy wiatraków, mówią o “tworzeniu eldorado dla niemieckich firm” i nazywają sprawę “aferą wiatrakową”.
Projekt ustawy zakłada zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych do końca czerwca 2024 roku. W projekcie założono też utrzymanie proporcjonalnych obecnych limitów zużycia i utrzymanie grup objętych ochroną. Ponadto zaproponowano przywrócenie obliga giełdowego.
Projekt zakłada m.in. normy hałasu dla elektrowni wiatrowych i związane z tymi normami minimalne odległości od terenów zabudowy mieszkaniowej, zagrodowej, rekreacyjnej i mieszkaniowo-usługowej. Dla maksymalnego emitowanego hałasu elektrowni do 103 decybeli, to 300 metrów. Dla zabudowy jednorodzinnej to 400 metrów.
Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 tłumaczyła podczas konferencji prasowej, że “celem nadrzędnym zaproponowanych w projekcie nowelizacji zmian jest zapewnienie Polakom taniego i czystego prądu oraz odzyskanie przez nasz kraj suwerenności energetycznej”. Dodała, że nowe przepisy mają służyć nadrobieniu czasu, kiedy w Polsce był wstrzymany rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Z kolei Borys Budka z KO zapowiedział, że zostanie zgłoszona poprawka, która zwiększy minimalną odległość wiatraka od zabudowań do 500 metrów przy utrzymaniu wymogów akustycznych. Autorzy projektu jednocześnie podkreślają, że jest to propozycja, nad którą będą pracować w komisji sejmowej, a do prac zaproszeni będą też przedstawiciele organizacji pozarządowych i mieszkańców.
Projekt krytykują politycy klubu Prawa i Sprawiedliwości i premier Morawiecki. Szef rządu napisał, że to “afera wiatrakowa”. Dodał, że “bez konsultacji, bez analiz, bez przygotowania politycy PO i Polska 2050 chcą ustawić wielkie turbiny przy domach Polaków”. Rzecznik PiS Rafał Bochenek zarzucił autorom projektu, że zmiany dotyczące elektrowni wiatrowych zostały wprowadzone w projekcie ustawy dotyczącej wsparcia odbiorców energii. “To niezgodne z zasadami prawidłowej legislacji, bo proponowane zmiany w sposób fundamentalny uderzają we własność prywatną Polek i Polaków!” – napisał.
Były wiceminister klimatu, obecnie minister w Kancelarii Premiera Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski mówił podczas konferencji prasowej, że zaproponowane przepisy dotyczące wiatraków umożliwiają ich stawianie bliżej rezerwatów, parków narodowych i zabudowy wielorodzinnej. W jego ocenie, to “afera wiatrakowa, którą trzeba wyjaśnić”. Polityk pytał też, kto jest faktycznym autorem tych przepisów. “Kto przyniósł do parlamentarnej większości lobbystyczne przepisy” – zastanawiał się Jacek Ozdoba. Mówił też, mogą one prowadzić do wywłaszczenia ludzi pod budowę farm wiatrowych.
Z kolei Sebastian Kaleta również z Suwerennej Polski sugeruje związek między ułatwieniami w budowie elektrowni wiatrowych a kłopotami finansowymi niemieckiego producenta turbin wiatrowych “Co ciekawe, zbiega się z informacjami o wielkich kłopotach finansowych niemieckich firm wiatrakowych, głównie Siemens Energy, która specjalizuje się w produkcji wiatraków. Ostatnio rząd niemiecki udzielił jej wielomiliardowej pomocy finansowej. Jedyną transzą KPO, której Komisja Europejska nie zablokowała Polsce, jest ta na budowę wiatraków.” – napisał Sebastian Kaleta w serwisie X.
Poseł PiS Jacek Sasin z kolei odniósł się do głównego przesłania ustawy – zamrożenia cen. “W projekcie ekipy Tuska i przyległości nie ma mrożenia cen energii dla małych i średnich firm. Tak, to ta sama ekipa, która w kampanii reklamowała się jako głos małego i średniego biznesu. Amatorzy od frazesów w kampanii” – napisał Jacek Sasin w serwisie X.
Obecnie obowiązujące przepisy, wprowadzone nowelizacją ustawy z marca tego roku, przewidują, że minimalna odległość turbin wiatrowych od zabudowań ma wynosić 700 metrów, a nie jak wcześniej 10-krotność maksymalnej wysokości turbiny, tzw. reguła 10H. Z kolei ta reguła, wprowadzona w 2016 roku zatrzymała rozwój lądowej energetyki wiatrowej.
#polskieradio
Polub Nas!
POINFORMUJ NAS O WAŻNYM TEMACIE!
e-mail na [email protected] tel. +1 773-588-6300
Zauważyłeś błąd we wpisie? Napisz do Nas!